dzizas napisał(a):
To prawda, ale tylko w przypadku numerowanych próbek aromatów a nie numerowanych (przez macerata) mieszanek. Ja czasem lubię się zabawić w testowanie w ciemno. Testuję w ciemno do czasu znalezienia odpowiednich proporcji. Potem odsłaniam nazwę i porównuję z tym, co powinno być - zabawa jest przednia a i różnice w opisie smaku w stosunku do innych testerów też są czasem ciekawe 8=). I w żaden sposób nie przeszkadza to oceniać w punkcie 1 naszej ankiety.
Moja 'zabawa' to nieczytanie (bądź sporadyczne/kontrolne zerkanie) na opinii innych przed publikacją swojej.
Mamy ocenić wiarygodność opisu na etykiecie, więc dodatkowa ekwilibrystyka powinna pozostać w domenie testerskiej swobody, a nie nakazu.
dzizas napisał(a):
Punkt drugi jest tak naprawdę dublowany poprzez podawanie najlepszego stężenia. Od początku mi się nie podobał, o czym pisałem w poprzedniej dyskusji.
No nie do końca. Czy
miała by zliczać te kropelki i procenty za pomocą jakiegoś algorytmu?
Poza tym podawanie ulubionego stężenia wcale nie musi być związane z intensywnością/koncentracją aromatu.
Wadą natomiast jest swobodne szacowanie tej intensywności przez niektórych testujących, co widać w ocenach jednej osoby
- gdzie 'rozrzut' chyba jest zbyt duży.
Proponowałem na początku, aby ustalić sobie subiektywne przedziały, np (przy dawkowaniu do 10ml):
(1-10gtt) - wysokie, (11-20/25gtt) - średnie, (pow. 20/25gtt) - słabe
dzizas napisał(a):
No i punkt 4 - największy problem podczas oceniania - np. aromat jest niezły, ale w innych testach był lepszy i jeśli mam kupować jakąś cytrynkę, to kupię tę, która mi bardziej smakuje a więc niezły aromat musi dostać u mnie max 1 z 4 - chyba że mam ściemniać (co czasem robię dla naprawdę fajnych aromatów, które jednak mają lepsze odpowiedniki).
Mój dylemat w tym punkcie - to czy oceniać produkt jakby był 'jedyny na świecie', czy brać pod uwagę jego istnienie wśród odpowiedników stojących już w Waperbarku?
W zależności od sytuacji/produktu - stosuję obydwie opcje.
Ta druga opcja wydaje się w obecnym czasie (coraz większego arsenału smaków) bardziej racjonalna - bo choć może 'skrzywdzić' dobry produkt - wspiera innowacyjność i redukcję powielanych smaków.
Jeśli chodzi o 'ściemnianie' - to w dobrej wierze grzechem nie jest!
Podsumowując:
zachęcam wszystkich, których dopadnie dezorientacja, bądź jakiekolwiek wątpliwości, czy trudności przy opiniowaniu konkretnego produktu,
do opisywania tego w uwagach końcowych - a z pewnością będzie dobrze
_________________
Charakterystyka Maceranta:
- okres sponsorowania Monopolu Tytoniowego: 28 lat, z nosem w chmurach: od 10.10.2010
- preferowane smaki: tytoniówki, ulub. przerywniki: deserowe