Amphora była droga i trudno osiągalna poza sklepami eksportu wewnętrznego. Jak mi się już udało zdobyć to od święta nabijałem fajkę, dla siebie ale i dla otoczenia. Dodawałem troszkę do codziennie używanego, ale to namiastka była tylko.
Wanilia ... a może i gdzieś w tle się pojawiała, ale aż takiej dobrej pamięci zapachowej nie mam. Z pewnością rozpoznałbym gdyby ktoś to palił, nie jestem pewny na ile porównałbym liquid z moimi wspomnieniami - te zwykle są wyidealizowane.
inawera napisał(a):
ten aromat zawsze kojarzył mi się z zapachem lata,
pachnącej łąki obok której kwitł żółty łubin,
zapach szczęśliwych młodych lat,
biegania przez kałuże,
słońca i beztroski.
Będziesz miał jeszcze trudniej.