Amphora...
Kopiąc zielone uznałem za priorytet test tych próbek. Kamień filozoficzny spod igły Pana Irka... Na wstepie muszę zaznaczyć, że byłem raczej pospolitym palaczem analogów: L&M light, Jan III Sobieski light, PallMall light, i jakiś czas Parliamenty z cofniętym filtrem... Tytoniowe skręty robiłem w okresie posuchy czasów liceum i studiów z "zebranych" na wsi liści, i tym mnie urzekła Virginia. Gdzie mi tam było do Amphory...
Kiedyś liquid by mnie urzekł, ma silny smak, balsamiczny, bazuje chyba na spirytusowym dodatku wyciągu z pieprzu kolorowego. Znam go, coś podobnego wyszło mi w domowych warunkach. Da się palić. Tylko czy notorycznie?
1 - silny balsamiczny smak
2 - coś nie tak jest z tą próbką... (po 2 małych chmurach na dripie kompletnie traci smak...)
3 - spoko
4 - spoko, ale nr 3 chyba bardziej mi pasował
Niestety firmowy patent popielniczki niewidoczny... Może tak smakuje Amphora. To dopowiedzcie sobie sami. I moc 18mg/ml trochę mnie dezorientuje.
Testy kartomizerowe wkrótce.