Fajny wpis
Pamiętam jak w roku 2010 otrzymałem pierwszą paczkę z Inawery i choć to nie było 6.12 to i tak mnie cieszyło jak dzieciaka, że będę się mógł sam "pobawić" buteleczkami i stworzyć swój własny liquid.
Wtedy była tylko baza PG i trzeba było kupować glicerynę w aptece, bo Irek nie miał.
Teraz jest "bajka" za sprawą niejakiej
kakadu, która wymusiła i praktycznie nazwała bazę VPG.
Gotowe liquidy na wysepkach były drogie jak psi
Fajne to czasy były...poszukiwanie jakby tu taniej i lepiej.
Irek w chwili obecnej do tyłka prawie włazi: tytoniowcom (Universal i DNB), mentolowym (Fresh) i pozostałym bezsmakowcom (PG, VG lub VPG).
O wyborze aromatów nie piszę, bo w głowie się nie mieści...
Pozdrawiam i samych najlepszych chmurek życzę