W pierwszej edycji miałem dylematy. Teraz będąc na półmetku testów (po PG liq) zachwytów wielu nie będzie... Problemów z wyborem też nie.
Amphora, choć pięknie brzmi, i bardzo obiecująco na kolana nie rzuca... Nie mam porównania do oryginału.
Tea Hay, doskonały przerywnik ciężkiego tytoniowego palenia, ale czy będzie mieć wielu amatorów? Czy gdy ktoś raz kupi 10ml to czy kupi kolejny raz? Jaram się tym, "że można" było coś takiego otrzymać.
Irish Cream, miał być czarnym koniem, szkoda, że nie dokarmionym... Więcej aromatu.
Chocomint, nie mój smak, zabawki ani piaskownica... Jest miętowy, czekoladowy. Ale gryzie, a czekoladki miętowe nie... Za mocny i szorstki. Smak nie trafia w nazwę, moc nie trafia w nazwę...
Przykro mi pisać Panie Irku takie słowa, ale Irish Cream powinien być na alkoholu, a wyszedł niedosłodzony Nesquick na mleku przy rekomendowanych dwóch łyżeczkach na szklankę. Irish bez gryzienia w gardło, bez alkoholu w odczuciach... czego nie zabrakło w Chocomint... W Amphorze też ta moc była odczuwalna. Tea Hay choć fajne, nie wiem czy stanowi dobry target... Chętnie zapalę, ale czy kupię?
I na koniec... The winner:
DSB. Wreszcie! Tytoniowy, brudny, śmierdzący. Zarazem szlachetny i niepowtarzalny smaczek. Kapiąc ten aromat nie uzyskałem czegoś podobnego. Kompozycja tego zapachu i smaku z popielniczką stanowi "to coś" na co parę osób równolegle ze mną polowało.
Brawo.
Zapomniałem o
RY4... Może dlatego, że nie wiem co miałbym o nim napisać. Jest fajny, ale z czasem w kartomizerze uwalnia się z niego jakaś słodycz. Bardzo nie przeszkadza, ale jest. Wypalę te pipetki, a czas pokaże, czy będę za nim tęsknić. Tak będzie chyba najsprawiedliwiej... Póki co, powiem jedynie - poprawny politycznie, ale nie mam dla niego szufladki krytycznej by go tam umieścić.
DSB PG, reszta nie.Po papierosie oczekuję tytoniowości. Smakowe eksperymenty mam już raczej za sobą. Nadal nie pogardzę dobrą wiśnią... ale poszukiwania podniet w cytrynie, brzoskwini itp mam już za sobą. Mam swoje preferencje i nimi się kieruję, przepraszam. Perfumowane aromaty przestały mnie bawić... w objętosciach 10ml i więcej. Dlatego piszę jak piszę.
Jutro zaczynam operację VG...