Witam.
Po 1:5 naszych kangurów z juniorami z Rybnika usiadłem, przetarłem oczy i ....... przecierałem ponownie bo w następnym biegu było znowu 1:5.
Było 4 oczka przewagi, było tak ładnie a zrobiło się byle jak.
Bonus rzecz bardzo ważna.
Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Ale żebym wył z zachwytu, to raczej nie.
Dziewięć punktów w tabeli daje nam cały czas trzecie miejsce, ale rywale coraz silniejsi.
Emocję będą.
Teraz jak zwykle o otoczce meczu.
Stadion - bajka.
Duży, zadbany, czysty.
Piłkarska klatka przeszkadzała w oglądaniu zawodów, ale stadion jest i dla żużlowców i dla piłkarzy.
Kibice.Rybniccy zorganizowani, dopingujący gorąco swoich, doceniający wysiłek naszych zawodników. Brawo.
Speedway Euphoria i kibice utożsamiający się z klubem - kolejny fantastyczny mecz. Wzorowy doping, pełna kultura.
Pan Tadeusz tradycyjnie był.
Niestety jak wśród stada białych owiec znajdzie się jedna czarna, a wśród ziarna trafi się plewa tak i wśród nas byli tacy których zachowanie świadczyło o tym że nie bardzo wiedzą po co przyjechali.
Chwała kibicom że nie dali się sprowokować. Byłby wstyd. A tak jest duma.
Prezentacja zawodników.Mamy już sektor dla dzieci. Można by zaprosić kilkoro z nich do uczestnictwa w prezentacji. Dla zawodników może to być nic nie znaczącym epizodem, dla dzieci wielką niezapomnianą przygodą. Nie kosztuje nic.
Miałem nadzieje że do meczu z Łodzią nie będę już wracał, ale musze z dwóch powodów:
- powód pierwszy. Jakość i pielęgnacja toru podczas zawodów w Rybniku. Rewelacja. Drugi wiraż wyraźnie nierówny dwukrotnie był poddany bardzo długiej kosmetyce aby zmniejszyć zagrożenie upadkiem.
- zachowanie naszych kibiców po meczu. Łódź - chcę zapomnieć.
Rybnik - jestem dumny że tacy ludzie zapraszają nas "niebieskich" do swojego towarzystwa. Brawa, brawa, i jeszcze raz brawa.
Opiszę teraz to co widziałem w parku maszyn- piękny.
W budynku klubowym będącym prawdopodobnie jak i w Lublinie własnością miasta - podobnie jak i u nas w Lublinie wchodzi się schodami na pierwsze piętro. Podobnie jak i u nas po prawej stronie jest długi korytarz. Tyle że w Rybniku oddzielony jest on od klatki schodowej nowoczesnymi drzwiami z napisem ROW Rybnik. Zapewne wszystkie pomieszczenia są oddane do dyspozycji klubu. Nie wiem tylko ile, i czy w ogóle klub za to płaci.
Taras po lewej stronie klatki schodowej duży, czysty a na nim grill - lokomotywa. Każda osoba funkcyjna, zawodnik, trener, działacz, otrzymała mała zalaminowaną karteczkę z napisem "kiełbasa". Można ją było wymienić na pęto kiełbasy z grilla, nieograniczoną ilość świeżego i smacznego chleba, musztardy i kechupu. Napój gazowany lub nie.
Załapałem się na taka kartkę i muszę stwierdzić - to nie była najtańsza kiełbasa.
Ogólne wrażenia z Rybnika - bardzo, bardzo dobre. Już jestem ich kolegą.
Oszczędności.Każdy kto kupił bilet na mecz zauważył że był to bilet wydrukowany na mecz z Polonią Bydgoszcz w dniu 13 kwietnia 2014 r.
Aby oszczędzić, na pasku białego samoprzylepnego papieru wydrukowano informacje o meczu z Lublinem. Naklejono na bilet. Stare bilety nie poszły do kosza.
U nas niestety pozostałych biletów nie potrafimy rozdać gratis, tylko po to aby kibice byli zainteresowani tworzeniem kolekcji z całego sezonu.
To był pierwszy i ostatni raz kiedy nazwisko Roberta był poniżej innego nazwiska.
Potem było już tylko tak.
Szkoda że inni byli bez formy.