inawera napisał(a):
to co usłyszeliśmy i zostało nam okazane to trochę jak powrót do czasów socjalizmu. PZMot. bierze kasę za 
za 
, za 
i jeszcze kilka razy za 
. Daje kasę na nic, na nic, i jeszcze raz na nic. Odpowiada za....... nie odpowiada za nic. Kasa dla nich, zero kasy od nich, odpowiedzialności zero. Żyć nie umierać. Brać kasiorę, z nikim się nie dzielić, nie odpowiadać za nic. 
za , za i jeszcze kilka razy za . Daje kasę na nic, na nic, i jeszcze raz na nic. Odpowiada za....... nie odpowiada za nic. Kasa dla nich, zero kasy od nich, odpowiedzialności zero. Żyć nie umierać. Brać kasiorę, z nikim się nie dzielić, nie odpowiadać za nic. Gdybym tak jak Ty poznawał zjawisko naocznie, to pewnie byłbym w szoku..., choć wystarczą lata obserwacji w bliższym i dalszym terenie - poparte informacjami z 'którejś_tam ręki' by nie było zdziwienia faktem, iż "Kasię Zanicką" chcą tulić/tulą wszyscy - w proporcjach zależnych od wielkości/kondycji/popularności stowarzyszenia, związku itp.
inawera napisał(a):
Piotrze jak to inaczej wygląda z perspektywy kibica. Zarząd do 
prezes do (nie żebym chwalił prezesa) ale jak wyjść do kibiców z tą nomen omen żółtą książką i próbować tłumaczyć. Jednym słowem nie twarda żużlowa nawierzchnia a bagienko. 
prezes do (nie żebym chwalił prezesa) ale jak wyjść do kibiców z tą nomen omen żółtą książką i próbować tłumaczyć. Jednym słowem nie twarda żużlowa nawierzchnia a bagienko. Co konia obchodzi, że się furmanowi bat złamał...Na specjalne sentymenty bym nie liczył.
Kibic jest od kibicowania i narzekania, zarząd od organizacji, rządzenia i zrzędzenia, a zawodnicy od...zawodzenia.
inawera napisał(a):
No to nadeszła chwila prawdy - teraz się okaże, czy to tylko p.prezio był ziarenkiem hasi na sprzęgle Waszego Motoru...
)
: